No i co, tyle czekania, a rymarz nie przyjechał! Bo on nie wziął tego siodła, o które prosiłam. Bo nie spojrzał w terminarz i myślał, że ma mi dopasować to siodło, które ma. Chyba mu się zrobiło głupio, bo obiecał, że będzie jutro rano. Natalia mówi, że mam wytargować rekompensatę za poniesione szkody psychiczne. ;)
Za to zrobiłam trochę pożytecznych rzeczy (a mogłam wyczytywać cały dzień literki z kindl'a!), pajęczyny ogarnęłam, siodło umyłam... Aż w końcu dojrzała we mnie decyzja o wsiadaniu. Wtem! Słońce! Upał! Ten grudniowy dzień z pewnością będzie wart wspominania, bo to anomalia pogodowa, żeby 30.12 jeździć w samym sweterku (i jeszcze rękawy podwijać). Koniowi podobało się słońce, bo galopowałyśmy sobie rączo i bezstresowo. A potem jeszcze na spacer i ploteczki.
Co do ploteczek - no kurwa. Nikt nigdy nie narobił sobie u nikogo plusów, pisząc w internecie bzdury, wymysły i rzeczy prywatne. Zdecydowanie nie poprawia to i tak mocno nadwątlonego wizerunku... Ja już podjęłam decyzję i jej nie zmienię.
![]() |
A oto i moja decyzja. |
Rzuciłam w kąt tego niedoczytanego wiedźmina i wzięłam się za starego, dobrego Pratchetta... ;) Cierpię na tzw. obżarstwo intelektualne, czyli posiadam więcej książek, niż kiedykolwiek będę w stanie przeczytać. Bueeerk...
- Można powiedzieć, że ta rada będzie wręcz bezcenna. Słuchasz?
- Tak.
- Dobrze. W takim razie... jeśli masz do siebie zaufanie...
- Tak?
- ... i wierzysz w swoje marzenia...
- Tak?
- ...i podążasz za swoją gwiazdą...
- Tak?
- ... to i tak przebiją cię ludzie, którzy ciężko pracują, uczą się i nie leniuchują.
"Wolni Ciutludzie", Terry Pratchett
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu