74 dni do wiosny

   Dziś byłyśmy z Izą i Matim na spacerze, oczywiście nie obyło się bez spotkania z milionem wielkich psów spuszczanych ze smyczy i quadów zza zadów. Dobrze, że mój koń jest mądrzejszy ode mnie i ma to gdzieś - gorzej, że ja o tym zapominam ;)
   Zablokowałam sobie cały internet poza panelem sklepu i blogspotem. Trza wziąć dupek w troki i pracować, a nie siedzieć i pozwalać się mózgowi wygładzać... tak więc na facebooku na razie mnie za dużo nie będzie. Może jutro albo pojutrze włączę opcję "daj dostęp do strony na 1 godzinę na dobę". Ach, no i jeszcze zostawiłam sobie youtuba oczywiście...


   A lada chwila wpada Milena na kawę, teraz jest w wyższej klasie społecznej. Wzbogaciła się - już nie jest zdradzieckim biedakiem. Ale przewiduję, że zaraz wszystko wyda na czapraczki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze na moim blogu