Najlepsza miejscówka nad jeziorkiem była zajęta przez jakąś gimbazę, więc nasza wycieczka rodzinna (Dorota z małym, Heniu z psem i ja) musiałyśmy znaleźć inną. Tak oto raczyłyśmy swe oczy tym widoczkiem. :) Trzeba będzie tam kiedyś zawitać z prawdziwym aparatem i żądną wędrówki kompanią... (dwoje uczestników tej wyprawy poruszało się w sposób nieskoordynowany i losowy, zdecydowanie utrudniając marsz :P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu