Męki konia Honora

    Jak mówi stare chińskie przysłowie, "każdy konieł musi zostać pomęczony". Tym razem padło na konia Honora. Niestety, aura była wybitnie niesprzyjająca. (To znaczy, była sprzyjająca rozpłaszczeniu się na lotniskowcu Mileny i oglądania Kosogłosa.) Jednak byłyśmy twarde, nie miętkie. To znaczy, Milena była twardsza, ale ja też wsiadłam na jakieś 5 min. XD




"Lecą wysrać się nad Turowem i zawrócić" XD




Honor to też fajny konik, tylko nie rozumiem, czemu taki duży XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze na moim blogu