Ten zryw był naprawdę poranny, musiałam być u Klaudii pod domem na 5 minut przed wschodem słońca. Blanka była bardzo obrażona, że musi biegać bez śniadania, ale ostatecznie dało się ją przekonać. Za to Bango się rozmyślił na koniec spaceru. No tak to jest z tymi kuńmi...
Warto było - las taki piękny <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu