
Grażyna weszła do teleportu bez oporu. Potrzęsło, potrzęsło i wypluło ją w Turowie. :-D
W stado weszła jak w masło, Whitney nawet nie była szczególnie zła. Honor za to stwierdził,
że stara miłość nie rdzewieje i pozwolił nawet Grażynie na jedzenie siana z JEGO kupki...


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu