Po bardzo wygodnie przespanej nocy w Gospodarstwie Oleńka możemy ruszać w trasę.
Nawet udało się zorganizować dla Grażki ostrzegawczą wstążeczkę ogonową :-)
Nawet udało się zorganizować dla Grażki ostrzegawczą wstążeczkę ogonową :-)
Powożący i jeźdźcy pomału gromadzą się na podwórzu
Grażka i Honor prawie gotowe do drogi
I jedziemy! W tym roku z "Luzaków" wierzchem byłyśmy tylko my we trójkę.
Może reprezentacja nieliczna, ale jakże dostojna i godna szacunku. Na wszelki wypadek
Może reprezentacja nieliczna, ale jakże dostojna i godna szacunku. Na wszelki wypadek
jechałyśmy na samym końcu, aby innych nie przeraził blask naszej zajebistości XD
Tzn. dokładniej na samym końcu jechałam JA.
Tzn. dokładniej na samym końcu jechałam JA.
Ostatni konik najładniejszy, PRAWDA!?
A tu już czekamy na statuetki z ekipą z Oleńki. Dziękujemy za towarzystwo, dach nad głową,
pokarmy dla nas i koni! Jesteście the best! <3
pokarmy dla nas i koni! Jesteście the best! <3
Graża odbiera statuetką i głaska. Dziewczyny zapisały Grażynę właściwym jej imieniem, więc
wszyscy mogli usłyszeć komunikat "Zapraszamy Maję Sarnowską na koniu GRAŻYNA"
wszyscy mogli usłyszeć komunikat "Zapraszamy Maję Sarnowską na koniu GRAŻYNA"
Niektórym było jeszcze za mało wrażeń i nastąpiła zamiana rumaków... :-D
Ada tak rozkulała Grażę, że myślałam, że zaraz nie wyrobią na zakręcie :-D
No i powrót do domu. Zawsze, kiedy myślisz sobie "ufff, już po wszystkim", czynisz losowi
pewne wyzwanie, które może zostać podjęte. Otóż czekało nas jeszcze ekstremalny rozładunek
pewne wyzwanie, które może zostać podjęte. Otóż czekało nas jeszcze ekstremalny rozładunek
i załadunek koni na łące oraz wyciąganie przyczepy i auta z bagiennej łąki...
Najważniejsze, ze wszystko się skończyło dobrze i mogliśmy usiąść na ognisku u Martyny
w sekretnym miejscu ("mieszkam tu od 15 lat i jeszcze nigdy tu nie byłam")...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu