Niniejszym informuję, że zostało zaledwie 100 dni do wiosny! Marta wpadła na doskonały pomysł, aby urządzić z tego powodu imprezę. To może za rok, a dziś ograniczę się do wzniesienia toastu z Heniem :)
Karina dziś miała dzień dobrych i pożytecznych uczynków, zdrapała panierkę z konia Morfeusza i zmusiła konia Blankę do pracy (umiarkowanej, ale w mniemaniu B. niesamowicie ciężkiej i uwłaczającej końskiej godności. Chyba wyślę ją na wakacje do kopalni, pociągnie trochę wagoników z węglem to zacznie doceniać Morasko i powierzchnię ziemi ogółem).
Koń Blanka zmęczony taki. |
Przyszedł także pan Darek i obiecał, że zespawa taki pancerny lonżownik, że żaden huragan go nie zmiecie.
- Teraz Ksawery, to niedługo bydzie Ksaweryna.... a wisz, ona to bydzie jeszcze gorsza!
Dowiedziałam się też, że należy się unikać tramwajów prowadzonych przez Tomka. Dumny motorniczy oznajmił, że skasował 13 samochodów wymuszających pierwszeństwo, zanim dyrektor wezwał go na dywanik. I skończyła się edukacja kierowców. Szanuj tramwaj, waży kilkadziesiąt ton (w zależności od ilości i tuszy pasażerów). Przed rozjeżdżaniem pieszych łaskawie się powstrzymuje, ale tylko dlatego, że puszcza sobie w kabinie łagodną muzykę. Także tego... strzeż się tramwaju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu