(Moje obliczenia były błędne i wczoraj okazało się, że pomyliłam się o jeden dzień.)
Chciałam dziś zrobić tradycyjne zdjęcie z uszami, ale niestety koń Blanka nie chciał współpracować i umyślił sobie, że stanie przodem do drzewa, a ja trzymając telefon, rękawiczkę i bat miałam słabe pole manewru. Ostatecznie wizja artystyczna Blanki prezentuje się tak:
![]() |
Wizja artystyczna B. |
W drodze powrotnej przebiegł nam drogę czarny kot - Blanka aż podskoczyła, oj będzie nieszczęście... ;)
Prawie przyprawiłam panią Aldonę o zawał. Szłam już na przystanek, kiedy koło bramy spotkałam pana Darka. Zatrzymał mnie i powiedział, że zaraz jego żona jedzie do pracy na Podolany, więc mogę się zabrać z nią. Otworzył mi auto, żebym poczekała na panią Aldonę w środku. Ta po chwili wsiada, a tu... intruz! Hehe...
Prawie przyprawiłam panią Aldonę o zawał. Szłam już na przystanek, kiedy koło bramy spotkałam pana Darka. Zatrzymał mnie i powiedział, że zaraz jego żona jedzie do pracy na Podolany, więc mogę się zabrać z nią. Otworzył mi auto, żebym poczekała na panią Aldonę w środku. Ta po chwili wsiada, a tu... intruz! Hehe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu