Milena okazała się Perfekcyjną Panią Kempingu*! Mieliśmy WSZYSTKO, nawet klamerki. Mogłybyśmy ewentualnie ponarzekać na brak krzesełek, ale wolałyśmy wykazać się kreatywnością i skonstruować obozowisko samodzielnie w iście survivalowym stylu.
 |
Grill już się pali! |
 |
Loczek obgryza z głodu butelkę... |
 |
Mały toast za udany wypad :D |
 |
Perfekcyjna Pani Kempingu w akcji |
 |
"Co ona się tak cieszy? Podejrzane..." |
 |
Grunt to współpraca :D |
 |
No NARESZCIE! Już się smażą... |
 |
Om nom nom... |
 |
W końcu dołączyła do nas WERA! |
 |
I w komplecie :D W takiej ekipie poszłyśmy na spacer na pomost, gdzie zagadano do nas
nieśmiertelnym tekstem na podryw, tzn. "yyyy... dziewczyny, same siedzicie"? XD |
 |
Chyba właśnie mi się przypomniało, za co nie lubię Loczka XD |
 |
Cała nasza Milenka XD |
Imprezowy duch objął też namiot obok, co poskutkowało natarciem pana Felka, który NO DISCUSSION zakazał nam wydawania dźwięków po godzinie 22. Pogroził nam też LIONEM, a jak wiemy, Lannisterowie zawsze płacą swoje dlugi, więc lepiej nie podskakiwać...
Potem ok. 3 w nocy było natarcie kolejnej niezadowolonej, której dzieciom bardzo przeszkadzały nocne pogaduchy :p Pani bardzo chciała gdzieś zadzwonić i pytała nas, czy może. Nie miałyśmy nic przeciwko, ale i tak była zdenerwowana.
W nocy dołączył do mnie Loczek i teraz szybko zapisuję, za co lubię Kasię, zanim zapomnę - KASIU, jak ty cudownie śpisz! W bezruchu i bezdźwięcznie!!! :D
____________
*) Milena: "Zawsze opisujesz na blogu jakieś moje wpadki i przypały, to chociaż RAZ napisz, że byłam przygotowana na wszystko!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarze na moim blogu